Dziś zamiast permanentnego marudzenia (choć wierzcie mi, że było by o czym) – zdjęcie!
Strzał popełniony na najbardziej ocykanym rynku w Polsce (zaraz po Krakowie) czyli Kazimierzu Dolnym.
Jak zwykle w tłumie, jak zwykle w biegu… choć na takie nie wygląda.
Pozdrowienia dla wytrwałych!
Aż mi się pierwszy plener przypomniał. I stare, dobre strzały z biodra.
Zrobiłem się, cholera, sentymentalny bo sam nie mogę weny znaleźć (to tak żeby nie było, że nikt nie marudzi:)
No, latka lecą a i ludzie już nie takie same jak kiedyś… niemniej wiesz dla chcącego, etc. ekipa by się jakaś znalazła, trzeba tylko ustalić miejsce i czas.