… i po chrzcinach!
Czyli panta rhei – jak śpiewali Krzyżacy pod Grunwaldem, lub jak kto woli: zmiany, zmiany, zmiany ;)
Oli – wszystkiego NAJ… a rodzicom cierpliwości ;)
Poza tym środek sezonu więc nie wiadomo w co się drapać o produkcji wylewnych wpisów już nie mówiąc
wszystkim żywo zainteresowanym moim dotrwaniem do godziny „0” – oznajmiam, że żyję!
A w załączniku główna bohaterka ostatniej imprezy w Limanowej – Aleksandra Helena B.